Kilka dni temu dostaliśmy zgłoszenie o dwóch bezdomnych szczeniakach. Pojechaliśmy na miejsce. Szczeniaki bytowały na terenie jednego z gospodarstw. Okazało się, że są tam jeszcze dwa dorosłe psiaki w kiepskich warunkach. Niestety tego dnia nie byliśmy przygotowani na odbiór większej ilości psów. Zostawiliśmy im zapas karmy. Wróciliśmy do Krakowa ze szczeniakami i udało nam się skontaktować telefonicznie z prawowitą właścicielką psów. Umówiliśmy się na spotkanie u niej na podwórku. Nie wierzyliśmy własnym oczom, ale jedna z bud była już niemal naprawiona, a obok znajdowały się materiały na ocieplenie drugiej. Dodatkowo zostaliśmy poproszenii by psów nie odbierać z uwagi na mocno przeżywającą całą sytuację, chorą dziewczynkę. Własciciele posesji powiedzieli, że zrobią na wiosnę kojec, żeby psiaki mogły być luzem. My ze swojej strony widząc ich starania i chęć zmiany zaproponowaliśmy sterylizację suni.
Wiemy, że życie na łańcuchu nie jest dobre. Nie popieramy tego i gdybyśmy mogli, to porozrywalibyśmy te wszystkie łańcuchy na strzępy! Prawo jednak nie pozwala nam na to. Tam gdzie właściciele psów starają się poprawić warunki, słuchają naszych rad i obiecują więcej, niż można od nich oczekiwać, to chcemy pomagać.
Długo tłumaczyliśmy dziewczynce, że jej piesek wróci. To nie jej wina, że rodzice zaniedbali swoje obowiązki względem posiadanych zwierząt. Natomiast całokształt sytuacji skłania nas do tego, żeby pomóc na miejscu. To w jaki sposób zostaliśmy potraktowani także napawa nas optymizmem i wierzymy, że niebawem zobaczymy te dwa psiaki w jednym kojcu. Sunia po sterylizacji już nie będzie zagrożona.
Z racji ostatnich wydatków u weterynarzy musimy Was prosić o pomoc. Sunia trafiła do hoteliku w którym będzie do momentu wygojenia rany po zabiegu. Koszt badania krwi, sterylizacji i hoteliku powinien się zamknąć w granicach 600zł, dlatego bardzo, bardzo prosimy Was o wsparcie.