Dziś kolejny raz nie tylko opadły nam ręce, ale też pękało serce na sam widok cierpiącego psiaka.
Pojechaliśmy na zgłoszenie w Krakowie dotyczace psa z guzem na nodze biegajacego codziennie bez kontroli. Na miejscu zostaliśmy właścicieli zwierzaka. Na posesji stoją dwa domy jeden nowy, drugi stary drewniany. Działka w Krakowie !!! Inspektorzy poprosili o okazanie psa. Pies mieszkał w domu, Pani nie potrafiła powiedzieć ile ma lat, ani jak ma na imię. Gdy tylko zobaczyliśmy zwierzę wiedzieliśmy, że nie możemy go tam zostawić.😢😢😢😢😢😢 Pies grzeczny, spokojny bez cienia agresji. Na przedniej łapie wisiał guz wielkości jabłka, owiniety jakąś szamatą i dodatkowo taśma izolacyjną. Guz już pęknięty i zainfekowany odor z rany unosił się na odległość 1m ( jak to Pan powiedział związany, bo miał sam odpaść)....próbował nam wmówić, że jest umówiony na zabieg, ale jak zapytaliśmy o książeczkę zdrowia psa, jakieś badania i u którego weterynarza był oczywiście nie pamiętał. Pies został natychmiast odebrany i zrzeczony na schronisko w Krakowie. W schronisku dostał robocze imię ROLEK został natychmiast zbadany, a weterynarz podjął decyzję o natychmiastowej operacji poniewaz pies bardzo cierpi. My składamy zawiadomienie o możliwości popełnienia przestępstwa na Policję. I będziemy informowali was o stanie zdrowia Rolka.